Prawdziwy mały Meksyk

Ciężko zacząć pisać po tak długiej przerwie. Tak, jesteśmy w Meksyku. W tym Meksyku, który dla większość Europejczyków wydaje się odrobine niebezpeczny, by pojechać tam na wakacje.

O następnej destynacji naszej podróży zadecydował los albo raczej specialna oferta biletów lotniczych. Wylądowaliśmy w mieście Cancun. Celem naszej wyprawy jest Półwysep Jukatański. Za trzy tygodnie chceme dowiedzieć się więcej o kulturze Mayów, zobaczyć ich świątynie, podziwiać piękne i słynne plaże morza karaibskiego i doświadczyć prawdziwy mały Meksyk, bo odwiedzamy tylko trzy z 32 meksykańskich stanów.

Każde państwo tak ma. Człowiek wypowiada nazwę państwa a zaraz mu wyskakują pierwsze skojarzenia albo raczej stereotypy. U nas było tak samo.

Meksyk znaliśmy z opowiadań i również z medii. Bo kto nie słyszał o groźnych gangach, porwaniach oraz nielegalnych imigrantach, ale też o sombrerach, tequili, mariachi no i oczywiście o pięknych plażach?

Niżej w punktach krótko i zwięźle jak jest na Jukatanie.

Bezpieczeństwo
Nie będziemy udawać bohaterów, szczerze mówiąc, trochę się baliśmy. Nie było osoby, która by nas nie uprzedziła przed niebezpieczeństwem. Nawet znajomi, którzy już w Meksyku byli, mówili byśmy byli ostrożni. Nasza pierwsza jazda wypożyczonym samochodem przypominała niemalże sceny amerykańskiego ganga style serialu, gdy wypatrywaliśmy zpoza każdego zakrętu bandytów. Po kilku dniach przekonaliśmy się, że Jukatan nie taki groźny jak wszyscy wróżyli. Nabraliśmy już sporego zaufania a nasze jazdy autem stały się bardziej zrelaksowane.

Na wszystkich głównych drogach spotykamy policyjne patrole sprawdzające podróżnych. Częstotliwość występowania patrolów potwiedza fakt, że już dwa razy nas zatrzymali. Raz by sprawdzić trzeźwość kierowcy (bardzo śmieszna przygoda), po drugi by pogrozić nam mandacikiem za szybką jazde. Naszczęście wszystko poszło sprawnie i bez problemów.

Spakować podstawy języka hiszpańskiego
Cancun oraz bliskie mu obszary są zmarykanizowane. Wszyscy o tym wiedzą, wszyscy z tym liczą. Sporo osób rozmawia po angielsku i bez problemu można wszystko załatwić. Wyjeżdżając dalej trzeba jednak znać podstawy hiszpańskiego. Z kilkoma nauczonymi zdaniami jest łatwiej. Lokalsi, chociaż są bardzo mili oraz pomocni, rozmawiają tylko po hiszpańsku a to może stwarzać niemały kłopot w komunikacji.

Krajobraz
Kaktusy oraz piasek. Tak zawsze wyobrażałam sobie Meksyk. Pierwszy kaktus, który na Jukatanie widziałam, był w doniczce w ogrodzie hotelowym. Powiem wam, lekkie zawiedzenie. Kontynuowałam w poszukiwaniu pól z kaktusami. Bezskutecznie. Jukatan to teren nizinny, porośnięty zieloną wegetacją przypominającą dżungle. By zobaczyć największe pustynie z olbrzymymi kaktusami należy wybrać się na Półwysp Kalifornijski. Jukatan może się pochwalić największą ilością pól porośniętym agawe, z którego uzyskuje się henequén, czyli włókna z liści agawe wykorzystane do produkcji sznurów. Właśnie takich sznurów, z których są zrobione wszystki huśtawki oraz hamaki w Meksyku.

Rzecz jasna, że musimy również wspomnieć przepiękne wybrzeże Jukatanu. Biały, bieluśki piasek, tyrkusowe wody, duże fale i szerokie oraz dłuuuugie plaże. Według nas to największa zaleta Jukatanu. O plażach i nie tylko już w krótce w następnym wpisie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s