Na północy położone miasto Ha Noi, czyli w przetłumaczeniu wokół rzeki, jest stolicą państwa. Na pierwszy rzut oka bardziej spokojne i zielenią zarośnięte niż tętniący życiem Ho Chi Minh City. Motocykle ciągle przeważają na drogach, ale duże drzewa zakrywające swoimi koronami uliczki historycznego miasta dodają odrobinę chłodu i tlenu, który w tak eksploatowanym mieście jest artykułem niedostatkowym. Od zaraz polubiliśmy to miejsce.
Mauzoleum Ho Chi Minha
Staraliśmy się zobaczyć najciekawsze miejsca, których tutaj jest o wiele więcej niż w już wspominanym Sajgonie. Niesamowitą atmosferę miało miejsce ostatniego odpoczynku Ho Chi Minha. Wybraliśmy się w tam w piątek, cóż oznacza, że do środka mauzoleum nikogo nie wpuszczali. Trochę byliśmy z tego zawiedzeni, ale dzięki tej restrykci mogliśmy poczuć wzniosłą atmosferę. Barierki 50m z każdej strony zabraniały przechodniom zbliżyć się chociaż do podstawy a ze sprytnie ukrytych głośników winęła się przepiękna melodia, cóż sprawiało wrażene świeckiej świętości.
W okolicy Mauzoleum znajduje się pałac byłego gubernatora Indochinn, który doskonale kontrastuje z drewnianym domem Ho Chi Minha, który znajduje się w pobliskim parku. Niestety w piątek zamknięte było i wejście do okolic pałacu, więc umieszczamy tylko zdjęcie zpoza płotu. Do środka i tak jest wstęp wzbroniony, ponieważ jest wykorzystywany dla oficjalnych recepcji współczesnego rządu jednej partii, partii komunistycznej.
Jak podczas całej podróży, tak i w Hanoi znajdują się ślady 100-letniej nadwładzy Francuzów. Często można zobaczyć kościoły katolickie a ciekawostką jest żelazny most zaprojektowany Eifflem. Wszędzie można dostać z białego pieczywa bagietę.
Uniwersytet Quoc Tu Giam oraz Świątynia Literatury
Następnym miejscem wartym odwiedzenia jest kompeks uniwersytecki z XVIII wieku. Wokół sztucznych pojemników na wodę znajdują się oryginalne kamienne tablice z nazwiskami pierwszych absolwentów i ich osiągnięciami. Aktualnie to miejsce służy tylko dla zdjęć świeżo pieczonych absolwentów uniwersytetów oraz dla ciekawskich turystów.
Orientacja w mieście
Punktem orientacyjnym w starym mieście jest jezioro Hoan Kiem (jezero Nefritového meče), a na nim wyspa z pagodą Ngoc Son, do której prowadzi czerwony Most Wschodzącego Słońca.
Na północ znajdują się charakterystyczne ulice pokryte koronami drzew. Ulice Hanoi pono utożsamiają wszystkie nasze wyobrażenia o Azji – z czym można częściowo się zgodzić. Na każdej ulicy można kupić coś innego a właśnie od przedmiotów, które są na poszczególnych ulicach sprzedawane mają swoją nazwę. Polecamy pieszą przechadzkę z odwiedzinami różnych sklepów i oczywiście nie można zapomnieć spróbować tradycyjne piwo Bia Hoi za 5 Kč. Najlepiej zajść na kufel do restauracji na skrzyżowaniu ulic Luong Ngoc Quyen i Ta Hien. Można obserwować rodzimych Wietnamczyków i na pewno skonstatujecie razem z nami, że co kraj to obyczaj. Wszytkie rzesztki, które nie nadają się do jedzenia po prostu rzucają na podłogę.
Ulice oraz uliczki
Nocne życie w Hanoi
Jak można widzieć miasto po kilku Bia Hoi 😉
Inność kulturalna widoczna na pierwszy rzut oka
Dalszym zaskoczeniem był nakaz zamykania restauracji punktualnie o północy. Spotkaliśmy się z mężczyzną pochodzenia ukraińskiego, który mieszka w Ha Noi 12 lat a on wytłumaczał nam, że ten zakaz nakazała partia, bo z dluższym czasem spędzonym w restauracji narasta ilość wypitych piw a z większą ilością alkoholu przychodzi chęć buntowania się przeciw współczesnemu reżimu. Dla tych co lubią nocne dyskoteki istnieje opcja paru nielegalnych klubów, które są otwarte do wczesnych godzin.
Na zakończenie kilka porad
Jeżeli chodzi o zakwaterowanie, to polecamy jakikolwiek hostel w starym mieście. Za przyzwoitą cenę można znaleźć przyjemne zakwaterowanie ze śniadaniem. W Hanoi nie trzeba przybawać dłużej niż dwa pełne dni. Miasto jest główną bazą dla wycieczek do zatoki Ha Long oraz Sa Pa w górach. Przekonaliśmy się, że Wietnam to przedewszystkim przyroda, więc nie ma poco tracić czasu w mieście.