Kasia i Daniel ponownie razem w podróży. Nasze wspólne przygody rozpoczynymy tym razem w San Francisco! If you going to San Francisco… ! Kasi podróż tym razem trawała krótko, ponieważ przyleciała z Seattle, ale Daniel musiał pokonać 10.000 km z Pragi, oczywiście nie na piechotę:). Po Danielowej 15h podróży pierwsze co zrobiliśmy to poszliśmy zjeść najlepszego burgra, którego kiedykolwiek Daniel jadł. Zdjęcie to tylko potwierdza.
W San Francisco każdy obowiązkowo musi odwiedzić Golden Gate Bridge. W naszym wypadku niestety most nie zechciał pokazać się w całej swej okazałości. Pieszo poszliśmy do pierwszego słupa widząc parę metrów przed siebie. Na szczęście po południu mgła opadła a mogliśmy go zobaczyć.
Miasto to usytułowane jest na samych pagórkach i to powoduje jako charakterystyczny wygląd. Drogi pod ostrym kątem w górę a w środku nich koleje dla tramwajek a przede wszystkim dla Cable Car, czyli dla wagonów, które pokonują ostre wierzchołki dzięki przyczepieniu się na linę. Praktycznie jak kolejka linowa, ale na odwrót, bo lano jest pod asfaltem.
W miarę blisko wybrzeża znajduje się wszystkim dobrze znana wyspa Alcatraz, którą każdy kojarzy z więzieniem. Codzienne odpływają łodzie z turystami, którzy mogą zobaczyć muzeum, które znajduje sie w oryginalnych budynkach więzienia. Niestety bilety były kompletnie wysprzedane na parę dni do przodu. Niestety, następnym razem zamówimy je do przodu.
W centrum można, zresztą jak w większości miast Stanów Zjednoczonych, podziwiać drapacze chmur a na chodnikach ludzi w garniturach, którzy pracują najczęściej w finansach.
Pomijając centrum finansowe, bo tak nazywana jest część z wieżowcami, SF jest miastem składającym się z niskich domków. Na zdjęciu możecie podziwiać stare wiktoriańskie domki a w tle centrum. Tak bardzo charakterystyczne domy nazywane są Painted Ladies (na zdjéciach poniżej). Zresztą na większości ulicach można zobaczyć typową jak dla San Fran architekturę domów rodzinnych.
A też nie zapomnieliśmy na ulicę Lombard Street. Co to za ulica? Sami zobaczcie i zaraz zrozumiecie!
Co nas zaskoczyło to jest fakt, że bardzo dużo ludzi jeździ na rowerze, bo pokonywać te strome pagórki musi być niezłe wyzwanie. Dalszą rzeczą to przepiękne i stylowe restauracje i bistra, mamy się co uczyć. Z tych restauracji nie mamy zdjęć, ale wkładam zdjęcia z Mel’s Drive, czyli typowego amerykańskiego bistra, które nieraz pojawiło się w amerykańskich filmach jak naprzykład w The Grease.
Polecamy wszystkim zwiedzającym kupić 3 dniowy Visitor Pass w cenie $23 na wszystkie środki transportu w San Francisco firmy Muni oprócz pociągów BART. Czemu? Jedna jazda Cable Car kosztuje $6 w trzeba przecież przejechać wszystkie trzy trasy z typowymi Cable Cars. Warto!